Najlepsze sposoby na upały, czyli nie łudź się, i tak nie będzie Ci lepiej
Co robić w
upał? Jak radzić sobie wysokich temperaturach i jakie metody stosować, żeby się
nie roztopić? Co jest najlepsze na upał? Niby najlepsze są woda i cień -
sprawdziłam, to niewiele daje. Trzygodzinny pobyt w kolejce u stomatologa
utwierdził mnie w przekonaniu, że dobrze ocieplone budynki powinny być stawiane
tylko na Syberii.
Sposób na upały
Zrobiłam
krótki research i wybrałam najlepsze sposoby na upał. Później poddałam je
testom (również teoretycznym). Zobacz, co z tego wyszło.
1.
Wentylacja, wiatrak - niby dobrze, ale metoda ta pomaga tylko w
zamkniętych pomieszczeniach. Po kilku godzinach spędzonych w towarzystwie tych
urządzeń ból gardła murowany. Upał ze zdwojoną siłą odczuwany jest po wyjściu
na dwór. Różnica temperatur daje w kość. Sposób generujący koszty (prąd) i o
ograniczonym działaniu.
2. Woda,
płyny - picie zimnej wody i innych płynów (wyłączając alkohol) powoduje tak jak
w punkcie pierwszym, problemy gardłowe. Ponadto zaspokajanie pragnienia a
ulżenie sobie w upale to dwie różne rzeczy. W pewnym momencie okazuje się, że
wypiłaś już tyle, że zaraz Cię rozerwie, ale chłodniej wcale Ci nie jest. Z
płynów najbardziej polecam gorącą herbatę z cytryną i miętą. Sposób sprawdzony
i ponoć wypicie szklanki gorącej herbaty może obniżyć temperaturę ciała nawet o
1.5 stopnia (podobno). Ale nie łudź, się – to niewiele da.
3. Kąpiele - doraźna metoda na schłodzenie ciała, bardzo
przyjemna, ale na dłuższą metę niemożliwa do stosowania. Wchodząc pod prysznic
i odkręcając zawór z zimną wodą, możemy doznać fantastycznego ochłodzenia. Naczynia
krwionośne, które podczas upału przemieszczają się bliżej powierzchni skóry,
będą jakoby chłodzone przez wodę, która odbierze im ciepło. O ile jeden czy dwa
takie prysznice w ciągu dnia działają bardzo kojąco, to już większa ich ilość
oznaczałaby niewychodzenie z łazienki. A przecież oprócz kąpieli mamy też inne
zadania do wykonania w ciągu dnia. Nie będziesz stała przez całą dobę pod
prysznicem jak ta lampa.
4.
Antyperespirant - powiem szczerze, po dzisiejszym dniu stwierdzam, że
wszystkie te cudowne Fa czy LadySpitStiki kompletnie nie działają. Mój antyperspirant
ma ponoć chronić przed potem na 72 godziny! W praktyce działał przez 15
minut.... Aż boję się pomyśleć jakie problemy z potem mają faceci podczas dnia,
w którym nawet na mnie antyperspirant nie działa.
5. Dieta
(chłodniki, owoce, lody) - tak jak w przypadku napojów, działanie doraźne.
Jeżeli przesadzimy z solą czy ostrymi przyprawami, to uczucie gorąca wzmaga się
i odczuwalna temperatura jest jeszcze wyższa. Empiryczne testy dowiodły, że
chłodnik w ogóle nie chłodzi! Szlag by to trafił.
6. Cień - owszem,
słońce nie świeci nam na głowę, ale to nie zmienia faktu, że jest piekielnie
gorąco. Znikomy wiatr nie daje ukojenia, a powietrze jest suche i ciężkie. Dla
mnie ten sposób sprawdza się na pół gwizdka. Przecież i tak oddycham saharą.
Alternatywne metody na upał
- Przyjemna
godzinka spędzona w lodówce
- Dwumiesięczna
przeprowadzka na Kamczatkę
- Obłożenie
się lodem w wannie
- Zatrudnienie
się przy rozbiórce drobiu (w chłodni)
Lepszych
metod nie widzę i aż boję się pomyśleć, co będzie jutro i jak wysoko skoczy
słupek rtęci. Wszystkie, niby dobre metody na upały, po prostu mnie zawodzą. Bo
nam, polakom to nie się da dogodzić. Jak pada to źle, jak grzeje to jeszcze
gorzej.
Moja mama
powtarzała zawsze, że huj**** baletnicy, to nawet kiecka w tańcu przeszkadza.
Coś w tym jest.
Brak komentarzy: