Ludzie idealni – nie mam zamiaru was słuchać!
Dla tych wszystkich, których świat krytyką stoi. Dla
tych, którym hejt przesłania zdrowe podejście do życia. Dla tych, którzy wiedzą
lepiej i wyglądają ładniej. W końcu dla tych, którzy mówią jak żyć, co robić, a
czego unikać. Dla idealnych ludzi, idealnych twórców, którzy widzą tylko
siebie.
„Zawsze wiecie, co jest najlepsze. W każdym słowie
potraficie dostrzec błąd. To wy chcecie decydować, jak i co należy robić.
Wytyczacie granice, tego, co jest moralne i pożądane. To wy znajdujecie radość
w krytyce i zamiast doszukiwać się w nich więcej, szufladkujecie. To się
nadaje, to nie, tego to już w ogóle nie warto robić
Czy
poza sobą samym, widzicie jeszcze kogoś? Czy jesteście w stanie
przyjąć do wiadomości, że ktoś tak samo jak wy, chce żyć i będzie to robić, bez
względu na to, czy wam się to podoba, czy nie? Ilu z was kieruje się
obiektywizmem, a ilu zawiścią?
Znam was. To wy, od kiedy pamiętam, korygowaliście
moje czyny. Staraliście się wprowadzić w nich swój własny porządek. Nie
chcieliście zrozumieć, że ktoś może być inny, oryginalny. Wy zawsze trzymacie
swą zakazującą łapę tam, gdzie jej być nie powinno. Sterujecie ludźmi niczym
wprawni manipulatorzy, bo być może żal wam za przeproszeniem dupę ściska.
Wy, którzy nigdy niczego nie stworzyliście,
ściągacie w dół tych, którzy próbują. Po co? Dla własnej chorej satysfakcji,
która wydaje się nigdy nie być zaspokojona. Macie ubaw prawda? Cieszycie się.
Cieszy was podcinanie skrzydeł, chamskie klasyfikowanie odrębności. Otaczacie
mnie zewsząd. Wy jedyni sprawiedliwi, dlaczego jeszcze nie rzucacie kamieniami?
Przecież to takie proste, wystarczy podnieść i cisnąć. Na co czekacie?
Rzucajcie.
Może i mnie to zaboli, ale od najmłodszych lat uczę się, że najlepsze proporcje twardości, to
miękkie serce i twarda dupa. To mnie nie obejdzie, nie cofnę się, nie
załamię. Nawet jeśli powiecie, że to chłam, śmieć, to będzie tylko i wyłącznie
wasze zdanie. Wy idealni twórcy i tak wszystko wiecie najlepiej. Tłamsicie,
ignorujecie, oceniacie.
Wypowiadam wam wojnę. Wypowiadam wojnę zawiści,
pogardzie, niedowiarkom i wszystkim tym, którzy na siłę próbują mnie zmieniać.
Nie uda wam się to, nie tym razem. Nie mam zamiaru się poddawać. Choćby świat
walił się w posadach, będę robić to, co ja uważam za słuszne. Co w moim
mniemaniu jest dobre, a wy możecie najwyżej rąbnąć mi kolejną wszechwiedzącą
ocenę. Nie zabraniam wam, wręcz zachęcam. Wypróbujmy swoje siły, sprawdźmy, kto
wyjdzie z tej batalii obronną ręką. Ja się pozbieram, nawet z najgorszą raną
będę żyć dalej. Ostatkiem sił, nie po to, by sobie coś udowadniać, tylko
zwyczajnie, żeby zrobić wam na złość.
Możemy tak walczyć latami. Ja i moje ideały
przeciwko wam i waszym standardom. Poczekamy i zobaczymy, kto szybciej odpuści.
Pozwalam wam przez te wszystkie lata
stać nad moją głową i dyktować, nakazywać i oceniać. Mnie i tak niewiele
będzie to obchodzić. Mnie i tak obchodzicie tyle, co nic.
Tylko wy sami uważacie siebie za wielkich. Myślicie,
że umiecie już wszystko. Wasz błąd tkwi w tym, że kiedy szczycicie się swoją
wielkością, ja się uczę. Doskonale się i szlifuje umiejętności, po to, by robić
to, co kocham. Tak po prostu".
Masz prawo się buntować. Jeżeli coś jest nie tak, masz
prawo powiedzieć nie. Nie musisz żyć pod niczyje dyktando. Nie musisz łykać
tego, co mówią inni. Nie musisz im wierzyć. Masz swój rozum. Możesz robić to,
co dla Ciebie jest ważne. Twój gust jest Twoją sprawą. Twoja orientacja to Twoja
sprawa. Nie pozwól nikomu się w to wtrącać.
Nie żyj dla innych. Żyj dla siebie. Ty jesteś tutaj numerem
jeden.
Brak komentarzy: