Zostawił mnie i wyjechał – co zrobić? Na litość boską nie rycz!
Cześć kochanie!
Było między wami cudownie. Od pierwszej (drugiej, trzeciej
lub dziesiątej) chwili czułaś, że to jest to. Sprawy posuwały się do przodu,
padły pierwsze deklaracje, pierwsze chwile bliskości. Mniej lub bardziej
oficjalnie zostaliście parą i nagle on napisał/zadzwonił z wiadomością, że
wyjeżdża za granicę, bo nie spełnia się zawodowo w tym kraju. Po kilku kolejnych
dniach pisze, że mu Ciebie brakuje i tęskni, ale jest w… Arabii Saudyjskiej.
![]() |
Zostawił mnie |
Krótka opowieść o pieniądzach
Świat staje. Zegary się zatrzymują, dym z papierosów
zawiesza w powietrzu i w żaden sposób nie chce opaść w dół. Ktoś włączył pauzę,
zburzył wszystko to, co było do tej pory. Ktoś zagrał na Tobie jak na starych
cymbałkach i musisz podjąć decyzję co dalej. Pieniądze były ważniejsze od Ciebie.
Uczucia nie dają się stłamsić. Gdzieś tam w środku wyrywają
się i chcą uderzać o ścianę z takim impetem, żeby rozbić wszystko, co spotkają
na swojej drodze. Nagle wszystko, co składałaś do tej pory, po prostu rozpadło
się w pył. On coś do Ciebie czuje i wiesz to. Ty coś do niego czujesz i nie
umiesz tego w sobie zdusić. Co robić? Usta lekko drżą, a to drżenie obejmuje z
wolna całą brodę. Muzyka z laptopa pobrzmiewa, a światło z monitora odbija się
w Twoich przeszklonych oczach. Widzisz, jak samochody za oknem mkną z prędkością
dużo za dużą jak na teren zabudowany. Widzisz ludzi na rowerach, ptaki, które
siadają na trawniku i których jednym celem jest znalezienie dorodnego robaka.
Ty nie masz już celu.
Zastanawiasz się, co zrobić. Czekać czy zapomnieć. Wiesz,
że możesz się nigdy nie doczekać i wiesz też, że zapomnieć się tak łatwo nie
da. Pat, wstrętny pat otacza się ze wszystkich stron, a szachownica kurczy się
proporcjonalnie do tego, jak kurczy się Twoje gardło. Pytasz samą siebie jak to
się mogło stać. Jak dwoje ludzi, którzy chcą ze sobą być, mogli pozwolić na to,
żeby rozdzieliły ich ambicje i rządzą pieniędzy.
Siedzisz, ale czujesz, jakbyś wcale nie dotykała fotela.
Jakby Twoje ciało straciło czucie. Jakby przeistoczyło się w marionetkę z
gałganków. Taką, co to tylko udaje, że rozumie i że wszystko jest ok. Za ciasna
spódnica wbija Ci się w brzuch. Tak go ostatnio ćwiczyłaś. Tak bardzo chciałaś
wyglądać dobrze. A teraz? Co z tego, że masz ładne nogi, piękne oczy i tyle
uczucia, skoro nie czujesz nawet fotela pod sobą.
Zostawił mnie a przedstawienie toczy się dalej
On Cię zostawił. Bez słowa. Bez pożegnania. Wyjechał na miesiące,
może na lata. Ty wiesz, że nie będziesz czekać. Wiesz, że nie dasz rady. Wiesz,
że być może nie wróci, a jeżeli wróci, to może być już innym człowiekiem. Ty
też będziesz inna. Może za jakiś czas nie będzie między wami już nic. Może
zapomnisz, może on przestanie czuć to „coś”, może kasa przewróci mu w głowie.
Łza płynie po policzku. Oczy są takie gorące. Wiesz, że
zaraz będziesz musiała podjąć decyzje. Wiesz, że tak trzeba, że nie ma innego wyjścia.
Zamykasz oczy, wycierasz je tym, co jest pod ręką i puszczasz go. Mówisz „idź”.
Nie ma sensu trzymać go przy sobie. Nie ma sensu pielęgnować czegoś, co skończyło
się 5 minut temu. To jest już przeszłość. Teraz świat się obrócił. Zmienił bieg
i kontynenty się przesunęły. Wszystko zalała woda. Nie ma nawet najmniejszej
roślinki, nawet najmniejszej myśli, która mogłaby cokolwiek wytłumaczyć.
Idziesz do pracy. Otumaniona, wpół przytomna. Nie chcesz
marnować czasu. Nie chcesz poświęcać go dla kogoś, kto nie znalazł nawet chwili
na to, żeby się z Tobą pożegnać. Wycierasz nos i planujesz następny dzień. Bez
niego, bez tego, co wykluło się w Twojej głowie. Zamykasz ten rozdział. Nie
czekasz. Zapominasz. Bierzesz głęboki wdech i mówisz: gdzieś w głębi siebie
chciałam tego. To, co mi się przydarza, to odbicie pragnień i lęków. Jeżeli stało
się to, co się stało, to znaczy, że jakaś cząstka mnie chciała tego lub się tego
bała.
Wstań, zetrzyj tę łzę i wyjdź na dwór. On może już nigdy
nie wrócić. Ty jesteś tutaj. Przełknij to nawet, jeżeli jest duże i nie mieści
Ci się w przełyku. Spróbuj zauważyć siebie. Nic nie dzieje się bez przyczyny.
Zaufaj temu, co się stało. Zaufaj, że tak miało być, że być może tego
potrzebowałaś. Że w tej chwili to było najlepsze, co mogło się przydarzyć.
Wyłącz w głowie ten głos, który mówi „skrzywdził mnie”. Pomyśl, że może właśnie
zrobił dla Ciebie coś dobrego…
Nie proś, nie szukaj kontaktu, nie graj na uczuciach, strać
nadzieję. Pozwól żeby Cie zjadła. Stań na wprost tego, co się stało. Uśmiechnij
się do tego. Wygrasz.
Super tekst...dziekuje to wszystko jest chyba o mnie....doslownie
OdpowiedzUsuń