Czy każdy może zostać dobrym blogerem?
Cześć kochanie!
Jeżeli chcesz dostać taki papierek lakmusowy na to,
czy nie zmarnujesz swojego czasu na prowadzenie bloga, to odpowiedz sobie na
jedno, proste pytanie: Czy ja to kocham?
Blogowanie
wydaje się czymś tak zwyczajnym i tak prostym zajęciem, że może to robić każdy.
Tylko czy tak naprawdę każdy może zostać blogerem? Blogerem w takim dosłownym
tego słowa znaczeniu. Kimś, kto pisze nieprzerwanie od miesięcy, czy od lat i
widać, że sprawia mu to przyjemność. Jakiś czas temu przeczytałam, że większość
polskich blogów ma tylko jeden wpis. Ten powitalny, na którym cała twórczość
się kończy. Czy to oznacza, że potencjalni blogerzy sami robią wśród siebie
przesiew? Nie nadają się do tego? Nie mają motywacji?
Kominek w
swojej pierwszej książce napisał coś, co brzmiało mniej więcej tak:
"Jeżeli nie masz żadnych pasji, nikogo nie lubisz i nikt Ciebie nie lubi i
tak naprawdę nie masz nic do powiedzenia, to załóż bloga". Wydaje mi się,
że takimi słowami przekonuje ludzi do tego, że powinni zacząć i postawić
chociaż ten pierwszy krok, ale trochę koloryzuje.
Nie każdy może być (dobrym) blogerem
Pisać bloga
mogą wszyscy, pani z warzywniaka, ksiądz proboszcz, dziewczyny z kółka
teatralnego i pasjonaci motoryzacji w podeszłym wieku. Co do tego nie ma
najmniejszych wątpliwości, bo dzisiaj założenie bloga trwa dosłownie 3 minuty.
Tylko że naprawdę większość blogów umiera śmiercią naturalną po jednym dniu,
jednym tygodniu czy dwóch latach. Coś wypaliło się w autorach, przestali
znajdować czas na bloga, zniechęcili się porażkami, odpuścili i poszli w inną
stronę.
Wydaje się,
że to naturalna kolej rzeczy. Przecież nie każdy musi z uporem maniaka ciągnąć
to, co zaczął. Kiedy pomyślę, jak wiele fantastycznych blogów nigdy nie
dojrzało do tego, żeby stać się popularnymi, to przychodzi refleksja nad
przyczynami takiego stanu rzeczy. Załóżmy, że część autorów po prostu nie miała
czasu, żeby rozwijać swoje strony, przyjmijmy, że części zmieniły się życiowe
priorytety. Co z pozostałymi? Nie nadawali się do tego?
Ilość, jakość i "fajność"
Trudność
jest tym większa, im więcej czasu poświęcasz na blogowanie. Jeśli chodzi o
jedną czy dwie notki w tygodniu, to nie ma tragedii, ale kiedy chcesz
publikować codziennie, to zaczynają się schody. Widzisz, że konieczne jest
porzucenie części zajęć, którymi do tej pory wypełniałeś swój czas. Czujesz
presję, bo u innych blogerów takie piękne zdjęcia, takie długie wpisy, takie
zaangażowanie. Widzisz, że albo musisz oddać się temu bez reszty, albo po
prostu nie masz tu czego szukać. Przy tej decyzji większość ludzi załamuje ręce
i mówi: nie, ja się poddaje, gra nie warta świeczki, a i nie wiadomo, czy w
ogóle mi się to opłaci.
Tylko
nieliczni, ci, którzy albo nie mają nic do roboty, ale mają wysoką ambicję,
stwierdzają, że trzeba w to jednak wejść. To ryzyko, bo przecież możesz pisać
całymi latami, a później obudzić się z ręką w nocniku, stwierdzając, że
przecież i tak nikt Cię nie czyta. Żeby tak zaryzykować i poświecić tyle czasu
na bloga, trzeba to po prostu kochać, trzeba się w tym odnajdywać. Inaczej się
nie da, jeżeli nie kochasz tego, co robisz, jeżeli Cię to nie kręci, nie
porywa, to nigdy nie będziesz dobrym blogerem.
Gdzie blogerów dwóch...
Dwie osoby o
takiej samej wiedzy i podobnym charakterze mogą sobie całkiem odmiennie radzić
z blogowaniem. Choćby byli jak dwie krople wody, ale gdy jednego będzie to
kręcić a drugiego nie, to na placu boju zostanie tylko jeden. Chyba nikt nie
przekona mnie, że dobrego bloga można robić tylko dla kasy, sławy(?) czy tam
jakichś innych korzyści. Jest jedna rzecz, która różni dobrego i słabego
blogera - PASJA.
Mając pasję,
możesz pisać nawet o szczoteczkach do zębów, a i tak będzie się Ciebie czytać z
przyjemnością. Bez pasji natomiast możesz stanąć na rzęsach i zatańczyć
kankana, a i tak nic z tego nie będzie. I tu nie chodzi o to, czy Ty masz jakieś
zdolności, czy nie, czy Ty wiesz, o czym piszesz, czy dopiero się uczysz.
Chodzi przede wszystkim o to, czy robisz to z sercem. Jeśli tam gdzieś w Tobie
jest taka cząstka, która mówi: wylej na klawiaturę to, co Ci chodzi po głowie,
opisz to, o czym myślisz. Jeżeli tak jest, to będzie z Ciebie dobry bloger. Nie
mówię, że sławny czy rozchwytywany, to już raczej kwestia marketingu. Będziesz
po prostu dobry i ludzie prędzej czy później do Ciebie wrócą.
Brak komentarzy: